Liczby Fibonacciego na giełdzie
Entuzjastami stosowania liczb oraz współczynników Fibonacciego są zwolennicy teorii fal Elliotta, która zakłada, że rynki zwykle poruszają się cyklicznie w schemacie 5 fal rosnących, a następnie 3 spadkowych na przemian rosnąc i spadając w pierwszej piątce i na odwrót w trójce spadkowej (fale 1-2-3-4-5 oraz ABC).
Dzięki „fibom” posługujący się teorią fal Elliotta mogą prognozować ich zasięg oraz ewentualne poziomy wejścia czy wyjścia. Przy okazji trzeba dorzucić tu jeszcze kilka innych wartości. Popularnymi liczbami są po kolei:
0,618 - odwrotność złotego podziału, tym razem dzielimy liczby z ciągu po kolei tak jak w nim występują (na przykład 34 przez 55)
0,382 – wynik dzielenia 0,618 przez 1,618 (φ)
Efektowność „fibów” polega na tym, że potencjalnie mogą wyznaczać górki i dołki, czyli zmianę kierunku trendu.
Warto posługiwać się liczbami Fibonacciego orientacyjnie do określania momentów zwrotnych. Oczywiście nie ma pewności, że rynek tam odbije i może spaść niżej, ale chodzi o to, żeby być świadomym tych poziomów oraz innych wynikających ze stosowania ciągu właśnie w przypadku, kiedy GPW zdołałaby się wybić w górę nieco mocniej.
Liczby Fibonacciego są również użyteczne przy analizie technicznej. Wielu analityków wyznaczając poziomy Fibonacciego szuka potencjalnych poziomów wsparcia i oporu. Najczęściej stosowane są wartości 38,2%, 50% i 61,8% zniesienia poprzedniej zmiany cen (ruchu pierwotnego). Wartość 38,2% to proporcja pomiędzy co drugą liczbą w szeregu. Metoda poziomów Fibonacciego jest ściśle związana z teorią Elliotta gdyż pozwala prognozować zasięg kolejnych fal.
Zdania co do skuteczności tej metody są podzielone. Faktem jest, że metoda istnieje w świadomości wielu inwestorów giełdowych, co może powodować jej użyteczność. Złota proporcja pozwala również rozróżnić korektę od nowego ruchu (korekta przekraczając zniesienie 0,618 ruchu pierwotnego staje się z punktu widzenia analizy technicznej nowym trendem).